W Polsce tylko około 1 milion osób to wegetarianie. Nawet w dorosłym wieku, samemu przyrządzając swoje posiłki i edukując się na temat diety wegetariańskiej natknąć się można na uszczypliwe komentarze tradycjonalistów. Ostatecznie kraj ten słynie ze swoich ciężkostrawnych potraw ociekających nasyconymi tłuszczami zwierzęcymi. Skoro sama tradycja, tak ważna dla wielu osób w tym kraju, trochę piętnuje i umniejsza potrawom bezmięsnym, ciężko się dziwić że wielu Polaków i Polek nie rozumie fenomenu odstawiania produktów zwierzęcych i kojarzy to z czymś niezdrowym. Każdy na pewno kiedyś usłyszał przy rodzinnym stole „zostaw już te ziemniaczki, surówkę i zjedz do końca mięsko”, czy słusznie? Dziadkowie i rodzice mieli rację wymuszając na swoich pociechach spożywanie nadmiaru mięsa? Czy w ogóle dziecko może się bez niego odpowiednio rozwijać?
Zdrowe wege dziecko
Rodzice przestrzegający diety wegetariańskiej i wychowujący swoje dzieci w jej duchu często spotykają się z nietolerancją i krytyką. Niektóre placówki oświatowe w Polsce jeszcze do niedawna niechętnie przystosowywały się do wymagań wege dzieci. Dlaczego żywienie dziecka na zasadach diety wegetariańskiej budzi wśród wielu tak wielkie kontrowersje? Głównie jest to wina niewiedzy. Dieta wegetariańska u osób nieletnich a nawet niemowlaków utożsamiana jest z koniecznością wystąpienia chorób u dziecka i spowolnienia jego rozwoju. Mało mówi się o tym jak wartościowa jest dieta wegetariańska, niskokaloryczna, lekka, bogata w witaminy i przede wszystkim zróżnicowana. Oczywiście chcąc zapewnić dziecku pełne spektrum witamin, minerałów i kwasów trzeba wiedzieć jak odpowiednio skomponować dla niego posiłki, ale czy na prawdę tylko rodzice wegetarianie powinni martwić się o odpowiednią dietę swoich dzieci? To raczej zadanie każdego rodzica bez wyjątku. Pamiętać należy o tym, że tak jak zostało to potwierdzone przez Centrum Zdrowia Dziecka, główny składnik budulcowy, jeden z najważniejszych w czasie rozwoju, czyli białko, jest taki sam u dzieci jedzących tradycyjnie jak i u dzieci przestrzegających zasad diety wegetariańskiej. Dzieci niespożywające mięsa rozwijają się w taki sam sposób jak ich rówieśnicy, odżywiający się „normalnie”. Co prawda młodzi wegetarianie pochwalić się mogą mniejszą masą ciała, ale to nie tylko oni ponieważ dorośli wegetarianie również przeważnie są lżejsi od swoich rówieśników. Nie mowa o niedożywieniu czy niedowadze ale po prostu niższej masie ciała. W dobie otyłości dziesiątkującej całe społeczeństwa powinno to być uważanie za coś dobrego.
Czego dziecko potrzebuje by być w pełni zdrowe? Przede wszystkim białka roślinne czyli np. soja, fasolka, pestki dyni lub słonecznika, brokuł, cieciorka, banany, awokado. Większość z wypisanych produktów dzieci naprawdę lubią a odpowiednie wprowadzenie ich w nawyki żywieniowe malca nie jest trudne. Banan na surowo, awokado na toście, pestki dyni dorzucone do kanapek, sałatek, kasz. Jest witamina, którą suplementować powinny i dzieci i dorośli wegetarianie, mowa oczywiście o witaminie B12 i witaminie D (która polecana jest wszystkim Polakom i Polkom). Odpowiednia i uregulowana suplementacja nie jest niczym złym! Jest to przejaw odpowiedzialnego spojrzenia na swoją dietę i świadomości spożywanych witamin i minerałów. Kolejnym ważnym minerałem bardzo ważnym dla małego, rozwijającego się organizmu dziecka jest żelazo, odpowiedzialne za utrzymanie odpowiedniego poziomu hemoglobiny, która odpowiada za prawidłowe dotlenienie organizmu. W czym znajdziemy żelazo i z czym je łączyć by zostało odpowiednio przyswojone? Dużą ilość żelaza znajdziemy w pestkach dyni, tofu lub sezamie. A z czym to skomponować tak by zostało przyswojone? Z pokarmami bogatymi w witaminę C. A czym zastąpić danonki i nadal wprowadzić do diety malca wapń? Soja i tofu! Oprócz tego jeszcze suszone figi, słodki dodatek do posiłku lub mała przekąska między nimi.
Stosując się do kilku prostych zasad i utrzymując zróżnicowaną dietę bez problemu można zadbać o zdrowie dziecka. Wegetarianizm wprowadzony w młodym wieku lub już od pierwszych dni życia (co zostało zatwierdzone przez Amerykańską Radę Żywności i Żywienia) to zdrowe rozwiązanie dla każdego, które pozwala uchronić dziecko przed wieloma chorobami cywilizacyjnymi, a nawet zabezpiecza je na przyszłość zapobiegając wykształceniu się chorób krążenia i serca.
Mity czy prawdziwe zagrożenia?
“Dzieci potrzebują dużo białka żeby rosnąć, a nie znajdziemy go wystarczająco dużo w produktach pochodzenia roślinnego.”’
100g soi = 36g białka
100g ciecierzycy = 19g białka
100g drobiu = 11g białka
100g boczku = 9g białka
100g jagnięciny = 26g białka
Mit obalony? Chyba raczej tak.
– “Żelazo przyswajalne jest tylko w mięsie.”
Ten aspekt został już wyczerpująco rozwinięty w trzecim akapicie. Żelazo znajduje się w wielu roślinnych produktach np. 100G pestek dyni to 3,3g żelaza, 100g tofu to 5,4g żelaza, 100g szpinaku = 3,8g żelaza. Żelazo najlepiej wchłonie się do organizmu w towarzystwie witaminy C. Warto wiedzieć też, że żelazo przyswajane z produktów roślinnych lepiej przyswaja się gdy w organizmie jest jego deficyt a gorzej gdy jest go pod dostatkiem co może pomóc zapobiec nagromadzeniu nadmiaru tego minerału.
Porzućmy wszystkie mity i zasłyszane historie mające taką samą wartość co pierwsza lepsza plotka. Chcemy prawdy i zdrowych, szczęśliwych dzieci? Trzeba postawić na naukę, fakty i zdrowy rozsądek.